wtorek, 22 listopada 2011

drunken heart

Może zupełnie niepotrzebnie poruszam tutaj temat moich osobistych odczuć wewnętrznych, ale decydując się na to miałam i nadal mam jakąś małego stopnia nadzieję, że Was poruszę.
Nie wiem czy słyszeliście o tragedii, o tragedii która nagłaśniana jest co raz bardziej, o śmierci czternastolatka, którego prawdopodobnie zniszczył internet. Moje pierwsze odczucia były co najmniej dziwne, zupełnie wymieszane. W jednej chwili zrobiło mi się i przykro i smutno i jednocześnie poczułam żal do ludzi, którzy Go tak zniszczyli, zniszczyli kogoś tak młodego, inteligentnego, kogoś kto chciał tylko trochę pobyć w tym internetowym świecie, jak większość z nas, a został tak okrutnie potraktowany. Nie znałam Go, nie interesowałam się jego życiem, jego sprawami osobistymi, uczuciami, odczuciami i tym co ma w środku, ale jego śmierć, a właściwie samobójstwo poruszyło mnie cholernie. Sama siedzę w tym wszystkim około czterech lat i nie mogę powiedzieć, że to cztery lata stracone, czy wycięte z życia, bo tutaj poznałam masę wspaniałych ludzi, z którymi nawet udało mi się spotkać twarzą w twarz, ale wiem, że ludzie tutaj, ludzie anonimowi to bestie, bestie które żerują na czyimś życiu i szukają tylko czegoś, choćby mało istotnego, by najpierw każdemu o tym powiedzieć i rozgłosić to, a potem by wyolbrzymić to w największym stopniu, nie zważając nawet na uczucia osoby, o której mówią, czy też piszą. Dopóki nie stało się to co się stało, nie potrafiłam otworzyć oczu na to co się tutaj dzieje, nie powiem, że myślałam, że to tylko internet i wszystko tutaj jest w porządku, ale nie przypuszczałam nawet, że ktoś mógł odebrać sobie przez to życie, a jednak. Teraz jedyne co mogę, to pamiętać o tej osobie i modlić się by tam było mu lepiej, bo już nic więcej mi i wszystkim innym nie pozostało. Jedyne co wzrasta we mnie z każdą minutą myślenia o tym, to współczucie dla jego rodziców, młodszego brata, przyjaciół i wszystkich bliskich. On był kimś naprawdę wartościowym i mogę tylko podejrzewać, że życie wszystkich mu bliskich osób zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni, stanie do góry nogami, będzie zupełnie inne, mniej żywe, mniej kolorowe i radosne. Nie chcę nawet sobie wyobrażać, jak wyglądają teraz dni jego rodziny, jak pusto jest w ich domu, jak ból panoszy się po każdym kącie i zastanawia mnie jedno, czy ludzie, którzy przyczynili się do tej tragedii, mają jakąś nauczkę? Czy myślą o tym co się stało, czy żałują, czy chcieliby wrócić czas, zrobić wszystko zupełnie inaczej, przeprosić? Choć podejrzewam, że nikt bezpośrednio siebie nie wini i każdy ratuje się tym, że działali w 'grupie' i jestem pewna, że żaden z nich nie wyciągnie jakichkolwiek wniosków... Skoro potrafili zrobić coś takiego, bez najmniejszych skrupułów, myśląc, że to zabawne bądź śmieszne, to nie sądzę, że kogokolwiek śmierć tej osoby poruszyła choć w najmniejszym stopniu i uważam, że gdybym to ja przyczyniła się do czegoś takiego, moje sumienie nie dałoby mi spokojnie żyć, nie umiałabym żyć ze świadomością, że przeze mnie skończyło się życie zaledwie czternastoletniego chłopaka, którego plany na życie, marzenia i uczucia zgasły w jednym momencie, przeze mnie. Dziś jestem pewna jednego, internet niszczy, niszczy młodych ludzi, którzy gubią się w wirze dziejących się tu rzeczy. Jestem pewna, że internet gubi każdego, kto do niego wejdzie i zostawi w nim choć cząstkę siebie, bo zawsze znajdą się osoby, które bądź wyśmieją, bądź upokorzą, a nastolatkowi, któremu wbrew pozorom niedużo trzeba by się załamać, zamknąć w sobie bądź oderwać od świata, takie wyśmiewanie bądź poniżanie może dużo zmienić w psychice. Dlatego ja dziś kończę, kończę przygodę, która była długa, kolorowa i poniekąd bolesna, bo zdarzyło się i mi popełnić błąd, nie jeden, nie dwa, a tak jak pisałam kilka linijek wcześniej, anonimowym bestiom wystarczy coś czego nawet ja sama nie byłabym w stanie zauważyć, by zdeptać, zniszczyć, upokorzyć i wyśmiać, więc i ja posmakowałam tego wszystkiego i nie raz byłam w stanie z tym skończyć, ale nie było czegoś, co naprawdę dałoby mi do zrozumienia, że to już czas na definitywny koniec, dziś ten powód do odejścia mam, dosyć duży i mam nadzieję, że mnie zrozumiecie.
Mam też nadzieję, że wielu z Wam otworzyło to wydarzenie oczy i że będziecie w stanie zmienić coś w swoim życiu na lepsze, by nie skończyło się tak jak to tego młodego człowieka.
Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną przez całe cztery i pół roku i tym, którzy byli od niedawna. Dziękuję za tysiące wspaniałych słów, ale także za krytykę, bez której nie zaszłabym tak daleko. Dziękuję osobom, które poznałam tam i z którymi spotkałam się twarzą w twarz. Dziękuję za każdy komentarz, ciepłe słowa, słowa otuchy i pocieszenia, za każde urodzinowe życzenia, których dostałam całą masę przez cały ten czas kiedy byłam z Wami. Dziękuję za wszystko, bo bez Was nie istniałabym w całym photoblogowym świecie, co było kiedyś jednym z moich małych marzeń, a które przybliżyliście mi właśnie Wy.

doltcik, verf, Natalia.

17 komentarzy:

  1. Podoba mi się jak piszesz. Ja Cię nie znam, Ty mnie też. Mogę tylko powiedzieć, że kiedyś będzie dobrze :) 3ym się :) !

    OdpowiedzUsuń
  2. przeczytalem cale na glos sobie i mi lzy w oku sie kreca....

    OdpowiedzUsuń
  3. @anonimowy
    teraz pozostaje pytanie, czy powinnam to uznać za komplement?

    OdpowiedzUsuń
  4. pieknieee napisane

    OdpowiedzUsuń
  5. jaaacie,piękne to, ale nie odchodź !

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda że odchodzisz ;( będziesz chociaż dodawała zdjęcia na facebooku? są świetne i za każdym razem jak je oglądam dziwie się sama że chodź masz 15 lat potrafisz już tyle zrobić ,czasem mam nadzieję że to ja będę na Twoich zdjęciach bo naprawde są reeeewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
  7. bede tesknila naprawde !
    czytalam kazdy Twoj post, Twoje zdjecia mega<3
    i poruszasz moja wrazliwosc..
    jestes naprawde niesamowitym czlowiekiem i zaluje, ze nie spotkala Cie nigdy, bo tacy ludzie jak Ty to teraz rzadkosc

    pozdrawiam Kasia :*

    OdpowiedzUsuń
  8. jakie samobójstwo? :o

    OdpowiedzUsuń
  9. i najbardziej nie rozumiem w tym wszystkim zachowania takich osób. są ciekawsze zajęcia, niż siedzenie w domu i anonimowa krytyka. to przykre, że nie potrafią zrobić nic ze swoim życiem.

    OdpowiedzUsuń
  10. moim zdaniem w przyszłości powinnaś napisać jakąś książkę :) na pewno pierwsza bym ją kupiła
    świetny tekst!

    OdpowiedzUsuń
  11. po prostu - jestes przezajebista. piszesz z glebi serca, nie boisz sie opinii innych, jestes cudnowna. rownie pieknie tworzysz swoje wypowiedzi. Twoj blog jest najlepszy ze wszystkich jakie czytalam. szkoda, ze odchodzisz - jednak rozumiem Cie i wspieram ducho! zycze wielu sukcesow w fotografii i nie tylko! 3maj sie tam i nigdy nie poddawaj ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. trzymaj się Natalia, pamiętaj, że jak coś to masz dla kogo wrócić!

    OdpowiedzUsuń
  13. http://patrycjabejm.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Przypadkiem trafiłam na Twego bloga i przypadkiem się popłakałam ! Ile dałaś tu uczyć, emocji ...
    Cudowne !

    OdpowiedzUsuń