wtorek, 30 sierpnia 2011

liefde

Miłość jest wtedy, kiedy przychodzisz do mnie wcześnie rano, by zobaczyć jak wyglądam w piżamie i bez makijażu, którym oszukiwałam Cię cały czas, byś myślał, że jestem piękna, a tak naprawdę nawet teraz jesteś tego pewien. Miłość jest wtedy kiedy wiesz co mam w szafie i gdy pytam co mam ubrać, przeglądasz ją w myślach, a po chwili dajesz mi lekko do zrozumienia, że wcale nie obchodzi Cię to, co ubiorę, bo we wszystkim Ci się podobam. Miłość jest wtedy, kiedy w najgłupszych momentach naszego związku mówisz swoje czułe ''kocham Cię'', kiedy mamy to głupie naście lat, a ja chcę wybrać imiona naszym dzieciom. Miłość jest wtedy, kiedy wstajesz dla mnie o szóstej rano, a a już o siódmej jesteś u mnie, bo zwyczajnie nie mam humoru. Miłość jest wtedy, kiedy przyjeżdżasz do mnie bez zapowiedzi i pomagasz sprzątać dom, byśmy mieli więcej czasu dla siebie. Miłość jest wtedy, kiedy każda część Twojego ciała zdaje mi się być idealna do całowania. Miłość jest wtedy, kiedy przesiąkam Twoim zapachem i znam Go na pamięć. Miłość jest wtedy, kiedy Twoja mama mówi do mnie zdrobnieniem mojego imienia i kiedy moi rodzice pytają codziennie o której dziś będziesz. Miłość jest wtedy ja gotuję coś pierwszy raz, a Ty jesz to tak jakbym była najlepszą kucharką na świecie. Miłość jest wtedy, kiedy przezwyciężam swoje lęki, ale tylko z Tobą. Miłość jest wtedy, kiedy nieważne ile czasu jesteśmy ze sobą, ja i tak przed każdym spotkaniem mam głupie ''motylki w brzuchu''. Miłość jest wtedy kiedy przychodzisz do mnie i śpimy w środku dnia, bo tak bardzo lubisz gdy Cię przytulam. Miłość jest wtedy kiedy denerwujesz mnie tylko po to by zobaczyć mój wyraz twarzy gdy jestem zła. Miłość jest wtedy kiedy wymyślasz dla mnie swój własny pseudonim, którym nikt prócz Ciebie się do mnie nie zwraca. Miłość jest wtedy kiedy mówisz mi, że kochasz tak rzadko, że czasem aż chcę się o to upomnieć, chociaż wiem, że to czujesz. Miłość jest wtedy, kiedy wygłupiasz się z moim młodszym bratem, a ja was obojgu mam za równie głupich i niedojrzałych, a później całujesz mnie lekko w czółko i mówisz, że lubisz gdy tak na Ciebie patrzę. Miłość jest wtedy, kiedy nazywam Cię głupkiem, dla równie głupich żartów, a Ty obrażasz się, bo lubisz kiedy całuję Twój policzek i mówię swoje ''przepraszam''. Miłość jest wtedy, kiedy przyjeżdżam do Ciebie późnym wieczorem, bo chcę się przytulić, a Ty bierzesz mnie do swojego pokoju i pytasz co się stało, bo zwyczajnie mnie znasz, wiesz, że coś nie tak. Miłość jest wtedy, kiedy przychodzisz do mnie, wpuszczają Cię moi rodzice, pytają co u Ciebie, a ja czekam na górze, bo wiem, że trafisz. Miłość jest wtedy, kiedy ja mam Ciebie, a Ty masz mnie, kocham Cię.

niedziela, 21 sierpnia 2011

cześć wam ;)
Jak pewnie większość z was wie, odeszłam z photoblog'a, mam pewne powody o których niekoniecznie chcę mówić wszystkim, dlatego też byłoby mi miło gdybyście to uszanowali.
Niestety, a dla niektórych na szczęście tutaj też przestanę pisać na jakiś czas, chcę odpocząć, od wszystkiego. Co u mnie będziecie mogli się dowiadywać stąd :
http://www.facebook.com/doltcikova
więc jeśli kogoś wciąż interesuje co ze mną, zapraszam.
A w razie pytań : nataliakiszkoofficial@gmail.com.

Do następnego postu, kocham Was i dziękuję za wszystko, pamiętajcie.

piątek, 19 sierpnia 2011

hey my new piercing!










Wpadam dziś dosłownie na kilka minut!
Wieczór jak i z resztą cały dzień był bardzo miły, pozytywny, ale upłynął w małym stopniu w zdenerwowaniu, a czym.. możecie już oglądać na zdjęciach w dzisiejszym poście, jestem bardzo zadowolona i mogę tylko powiedzieć, że niepotrzebnie tak bardzo się bałam i stresowałam, jest naprawdę dobrze.
Kolejne popołudnie i wieczór spędziłam z Roxx, która jest naprawdę przecudowna i nie wiem co będzie kiedy przyjdzie nam się żegnać, uwielbiam ją i dziękuję za dziś i za to że była ze mną w jednej z ważniejszych chwil mojego życia.

Dłuższy post jutro, dobrej nocy!

czwartek, 18 sierpnia 2011

cześć rox!




cześć wszystkim, cześć rox!

Przepraszam, że przestałam pisać codziennie, ale mam po prostu zbyt mało czasu, na zdjęciach w dzisiejszym poście możecie zobaczyć Roxx, która jest niesamowita i z którą spędza się czas jak z kimś kogo zna się bardzo długo mimo tego, że zna się ją kilkanaście dni.
Końcówka wakacji zupełnie różni się od ich całości, co mnie bardzo cieszy i chcę więcej takich dni i wieczorów jak dwa ostatnie! Dzięki Roxx.

~*~

Palec zagoił się, jednak nadal go nie czuję, co z lekka mnie niepokoi, jednak zobaczę co będzie za kilka dni i napiszę wam co i jak.
Jutro robię kolczyk, już przed godziną siódmą wieczorem będę go miała, cieszę się i w małym stopniu boję, ale przeżyję to i będę się nim cieszyć, mam nadzieję.


Na koniec chciałabym napisać, że jest całkiem miło kiedy wypytujecie o nowy post, filmik czy zdjęcia z mojej codzienności, ale że jednak nie chcę was zawieźć, postaram się to wszystko poprawić i nadrobić, miłej nocy!



środa, 17 sierpnia 2011

NIKON D40!


U W A GA !

Moja znajoma ma do sprzedania
NIKON D40 + HELIOS 44M-4.
Na tej aukcji :
http://allegro.pl/show_item.php?item=1772713633
znajdziecie więcej informacji o sprzęcie, cenę sprzętu i wysyłki, zapraszam serdecznie i polecam!


poniedziałek, 15 sierpnia 2011

thank you very much!






cześć wam!

Na początek chciałabym podziękować wszystkim, którzy zostawili komentarz pod moim ostatnim postem, jestem niesamowicie szczęśliwa, że mam dla kogo pisać i że są takie osoby, które doceniają w pewien sposób to, jak się tutaj otwieram.
Mam nadzieję, że jeszcze nie raz najdzie mnie chęć i przyjdzie mi wena do napisania tak obszernej notki, która ukaże jakąś kolejną małą cząstkę mnie, moich uczuć, poglądów i spojrzenia na świat i życie.

~*~

Dzisiejszy post z kilkoma zdjęciami, a to ostatnie jeszcze za czasów kochanego blondu, za którym niesamowicie tęsknię i mam już ochotę do niego wrócić, jednak nie chcę rozjaśniać włosów i niszczyć ich bardziej niż są zniszczone, dlatego poczekam aż farba sama zejdzie lub po prostu zastosuję jakieś naturalne sposoby na zdejmowanie koloru, zobaczymy.
Do szkoły zostało dokładnie dwa tygodnie,a ja już nie mogę się doczekać i odliczam dni. Moje odchudzanie i ćwiczenie jakoś idzie, chociaż przez ostatni tydzień pozwoliłam sobie trochę za dużo (babcia była!), to teraz to nadrobię, mam nadzieję.

Wszystkich, którzy mają jakieś pytania, na które oczekują dłuższej odpowiedzi proszę pisać tutaj - nataliakiszkoofficial@gmail.com, pozdrawiam!

niedziela, 14 sierpnia 2011

chwytaj dzień

Nauczyłam się chwytać każdy dzień, jakby ten był prezentem, pewnego rodzaju podarunkiem, na który nie trzeba się starać, ale za który jednak ja chciałabym kiedyś temu komuś z góry podziękować. Uświadomiłam sobie jak wiele zawdzięczam osobom wokół mnie, rodzinie, a chociażby Wam, bo tak naprawdę i bez rodziny i bez Was nie byłabym dziś tym kim jestem, a choć przeżyłam wiele, wciąż czuję się silną osobą, która może podołać wszystkiemu i zyskać z tego jakieś chociażby małe szczęście. Wiem, że gdyby nie Wy, nie miałabym dla kogo pisać i w pewien sposób tworzyć poprzez robienie zdjęć, nie miałabym komu pokazywać efektów pracy nad tym co kocham robić, z czym wiążę przyszłość i całe swoje życie. Jestem świadoma tego, że nie zawsze będzie mi wszystko przychodzić tak łatwo jak przychodzi teraz, że nie zawsze wszystko będzie szło zgodnie z moimi planami, czy myślami, że czasem będę musiała potknąć się o mały kamień, by potem móc na nowo góry przenosić.
Gdy byłam młodsza zawsze chciałam być piękna i żyć tak, jak żyli w kolorowej telewizji, chciałam być sławna i zbierać pieniądze za najdrobniejszy ruch w swoim życiu, ale gdyby moje życie miało się potoczyć w takowym kierunku, z pewnością potoczyłoby się już dawno, albo kto wie, może jeszcze wszystko przede mną, może jeszcze czeka mnie coś pięknego, coś o czym marzyłam, gdy ledwo sięgałam ręką do szafki ze słodyczami, może marzenia staną się rzeczywistością i będę jedną z tych najszczęśliwszych osób na świecie? Często staram się tak właśnie myśleć, nad wyraz optymistycznie, czasem nawet przesadnie, ale wiem że tylko to może mnie uratować przed utratą siebie i swoich marzeń, które niespełnione są na wagę złota, a przy tym wszystkim liczę się też z tym, że nie mogę czasem pozwolić sobie żyć tak jak mi wygodnie, bo nie żyję sama, a nie chcę być bliska egoistycznej i samolubnej osoby, która nie dość, że myśli tylko o sobie, to swoim zbyt wygodnym życiem i wysokim mniemaniem osobie niszczy marzenia osób bliskich i mniej bliskich, które są wokół.
Dziś mogę powiedzieć, że niedaleko mi do prawdziwego szczęścia, ale wciąż coś muszę doskonalić w życiu, by do tego szczęścia dążyć i w dużej mierze cieszę się, że tego prawdziwego i szczerego szczęścia, jeszcze nie osiągnęłam, bo na to chyba za wcześnie, a poza tym to wciąż pozwala mi poszerzać horyzonty i sprawiać, że każdy dzień ma tak naprawdę inny charakter i pomaga mi kształtować siebie, swój umysł i poglądy, które choć nie często mi się zmieniają, czasem po prostu tak musi być, że zwracają się w zupełnie inną stronę.
Wiem, że mam masę wad, ale o zaletach też mogłabym z kimś krótką chwilę porozmawiać, bo choć nie mam wysokiej samooceny, nie uważam, że nie mam zalet, bo każdy, choć czasem w minimalnych ilościach, ale każdy je posiada i nie należy się tym szczycić, w żadnym wypadku, ale dawać innym korzystać z nich, nie wykorzystywać nasze dobro czy uprzejmość, ale korzystać z tego, gdy naprawdę tego potrzebują.
Moje życie też nie było nigdy tak łatwe na jakie być może z boku wyglądało, nie zawsze miałam to czego chciałam i to o czym marzyłam, nie byłam biedna, bo duszę zawsze miałam bogatą, ale czasem po prostu brakowało czegoś w tym życiu do uśmiechu, na co dziś nie narzekam i staram się to doceniać, najlepiej jak potrafię i cieszyć się z najmniejszej drobnostki.
Dziś staram się być dobrym człowiekiem, lepszym niż kiedyś, cieszyć się życiem i rodziną, małymi rzeczami i słowami jakie kierujecie Wy i moi bliscy w moją stronę. Chcę dawać innym sobą radość, chcę Wam i nie tylko Wam mówić, jak życie jest piękne, jak potrafi dawać radość każdego dnia i choć czasem nie bywa łatwe, a my często popełniamy błędy, zawsze można to poprawić i naprawić i nie ma takiej siły, co by nas samych i naszą silną wolę przezwyciężyła.
Uwielbiam dawać uśmiech przechodniom na ulicy i dostawać to samo w zamian, uwielbiam jadąc na rowerze słuchać muzyki i śpiewać głośno, bo tutaj każdy tak potrafi i nikt niczego się nie wstydzi, kocham to życie i chciałabym kiedyś stanąć na przeciwko Was wszystkich, którzy to czytacie i tak po prostu się do Was uśmiechnąć.

Dziękuję, N.

Cornelia.

cześć wszystkim!

Dzisiaj kilka zdjęć Kornelii - tak, to moja rodzona siostra i naprawdę ma dwanaście lat ;)
Więcej jej zdjęć na photoblogu i oczywiście tutaj -
https://www.facebook.com/doltcikova gdzie jest Was już 645, dziękuję!

~*~

Jestem niezmiernie szczęśliwa, że tak chętnie tutaj zaglądacie, czytacie moje posty, komentujecie, a nawet piszecie do mnie w prywatnych wiadomościach z miłymi słowami.
Jak widzicie po prawej stronie mam już prawie dwadzieścia tysięcy wejść i nie wiem jak mam Wam za to dziękować, ale wpadłam na pewien pomysł, a mianowicie konkurs, który chciałabym dla Was zorganizować, oczywiście z jakimiś małymi nagrodami, ale nie mam jeszcze pomysłu i zwracam się do Was o pomoc, macie jakieś propozycje?
Czekam na propozycje w komentarzach i od dziś można również pisać do mnie na adres e-mail'owy z jakimiś głębszymi pytaniami, na które chcielibyście dostać głębszą odpowiedź - nataliakiszkoofficial@gmail.com, do następnego postu, dzięki!






sobota, 13 sierpnia 2011

jedna chwila

-chwila..
- ciągle tylko chwila i chwila.. odpowiedz mi
- najpierw ty odpowiedz mi, ile takich chwil poświęciłem tobie i ile razy inni usłyszeli to samo ''chwila'' bo poświęcałem ją właśnie tobie?

Nigdy nie myślał ile Ona dla niego znaczy, ale kochał ją od zawsze, takie już prawa natury... Był dobry, dla niej najlepszy, choć sporo starszy, zawsze ten jedyny i niepowtarzalny. Ona nie widziała poza nim świata, On z resztą poza nią też, ale to przeciwieństwo jakim była płeć poróżniało ich wiele razy i w tej kwestii również - ona, pokazywała mu to w każdej chwili, gdy tylko było to możliwe, a On... nie okazywał czułości, sentymentu, nie zważał na jej ogromną wdzięczność za wszystko, ale przyszedł taki dzień, w którym wszystko obróciło się o to cholerne sto osiemdziesiąt stopni i świat ich obojga stanął do góry nogami.
Tego dnia mżawka przysłaniała widoki z jego okna cały dzień, był sam, a Ona? Ona miała wizytę u lekarza, podobno bardzo ważną i od tego dnia wszystko się zaczęło, wszystko stopień po stopniu obracało się w złą stronę, ale Oni na szczęście, albo niestety nie byli tego świadomi i cieszyli się każdym dniem, aż do dnia gdy przyszły wyniki, te wyniki, wyniki jej badań, Ona była chora i nie, to nie była grypa, nie cukrzyca, nie miała chorych nerek czy wątroby, jej serce było chore, choć kipiało miłością.
Zdawałoby się, że od tamtego momentu on kochał ją bardziej, a ona choć mogła dawać z siebie już naprawdę mało, próbowała wciąż angażować się w to wszystko z ogromną siłą, a choroba nie dawała za wygraną, odbierała siłę, ale nie chęci, odbierała zdrowię, ale nie miłość jaką ona pałała do niego.
Nie minęło sporo czasu odkąd dowiedzieli się o chorobie, czas płynął nieubłaganie, ale lekarze nie chcieli mówić ile jeszcze go zostało, ile jeszcze dni oni będą mogli cieszyć się sobą nawzajem i ta zdawałoby się nieznacząca informacja, która pozwalała im chwytać dzień, nie pozwoliła mu na jedno, On nie zdążył powiedzieć swojej jedynej i tak oddanej siostrze jak bardzo ją kochał, odeszła.

Dziękuję, N.

true lie

usłyszałam twój głos pośród krzyku tłumu, zdawałeś się być w czystej postaci miłością, kilka słów dzieliło nas od siebie
chciałam żebyś był, całował policzek kiedy mróz i siedział przy kominku i by Twoja twarz odbijała się w jego szybie i żebym Twoją urodę podziwiała i żebyś swój dwudniowy zarost tylko dla mnie miał i żeby kuł mnie w szyję, w policzki, w dłonie, które chcę żebyś całował często i żebyś nie jedną wiosnę ze mną przeżył i żebyś zrywał dla mnie kwiaty na wietrze, w polu i żebyś mówił że dziś słońce wzeszło tylko dla nas i żebyś o siódmej rano świeży sok z pomarańczy do łóżka przynosił i całował lekko w czółko, na dzień dobry i żebyś w upale wrzucał mnie do zimnej wody i śmiał się z mojej miny i żebyś zabierał na wakacje i nie tylko zachody słońca podziwiał, ale jeśli podziwiał, to ze mną i żebyś mówił mi jak pięknie wyglądam, kiedy ulewa i kiedy włosy moje unosi wiatr i żebyś mówił, jak bardzo uwielbiasz kiedy chodzę w Twojej koszuli i żebyś tańczył ze mną przy głupiej muzyce w salonie i żebyś oglądał ze mną te durne komedie romantyczne, wiem, że durne, ale czasem nas w nich odnajduję i żebyś kochał czasem bardziej i swoją złość okazywał i żebyś potem uśmiechał się jak zawsze i koił każdy ból i żebyś smutek odpędzał i trzymał za rękę, kiedy źle, ale i kiedy szczęśliwi jesteśmy jak nikt, żebyś po prostu był, o każdej porze roku, miesiąca, dnia czy nocy

N.

piątek, 12 sierpnia 2011

netherlands part II!

A ja zapraszam Was do obejrzenia drugiej części zmontowanych filmików z pobytu Aliss, miłego oglądania!
Dobranoc ;)




Holandia '11 Part II from Aliss on Vimeo.



TĘSKNIĘ ZA TOBĄ

clothes!

cześć wszystkim!


Pytaliście o moją garderobę, a więc dodaję dziś jej małą część, a mianowicie spodnie i sweterek, spodnie zakupione tydzień temu, sweterek przed wczoraj ;)

A ja chciałabym podziękować wszystkim, którzy byli wczoraj ze mną na TINYCHAT i dziś zapraszam ponownie, już ostatni raz na dłuższy czas - http://tinychat.com/verf
ZAPRASZAM o 20.

~*~
U mnie pogoda dziś taka, że nie da się nic konkretnego zrobić, ani zaplanować, bo pada, a za chwilę świeci słońce dosłownie na moment, więc na razie stawiam na łóżko i może jakiś film ( co u mnie dziwne! ), później pomogę mamie w przygotowywaniu wszystkiego na małą imprezę w domu, a następnie tinychat z wami, miłego dnia!



Męski sweter - ONLY - 5 €.



Jeans'y - ONLY - 5 €.


czwartek, 11 sierpnia 2011

movie!

dzień dobry!

Dzisiaj mam dla was małą niespodziankę, którą przygotowała Alicja - www.alicjakryger.blogspot.com i mam nadzieję, że Wam się spodoba, miłego oglądania!



Holandia '11 Part I from Aliss on Vimeo.

środa, 10 sierpnia 2011

enjoy you meal!


dzień dobry ;)

Kilka dni temu postanowiłam zrobić słynne kiwi w czekoladzie, które kiedyś widziałam na kwejk'u i urzekły mnie niesamowicie. 
Nie wiem jak były robione te z wielu zdjęć w internecie, przepisu także nie szukałam, ale moje kiwi jest  maczane w nutelli i wyszło przesłodkie, ale zjadliwe!
Polecam zrobienie, bo jest to najprostsze co można zrobić na osłodzenie lub nawet ochłodzenie sobie dnia, ponieważ by czekolada zastygła kiwi wkłada się do lodówki na jakiś czas, a po wyjęciu smakuje ono jak zimne lody, naprawdę polecam!

~*~

Pogoda dziś u nas ładna, słoneczna, ale wieje chłodny wiatr, wybieram się na plażę, ale co będzie z moich planów, zobaczymy później. 
Niestety kąpać się jeszcze nie mogę, bo palec wciąż się goi, ale mam nadzieję, że już niedługo to potrwa. 
Wam życzę miłego dnia, a ja dodam kolejnego posta popołudniu lub wieczorem ;)

wtorek, 9 sierpnia 2011

shopping





cześć wszystkim!

Wybaczcie mi moją krótką nie obecność i brak postów, ale że jako w moim zyciu zaszło kilka drobnych zmian, a od niedzieli jest u mnie babcia, nie miałam zwyczajnie czasu, teraz to nadrobię!
Dzisiaj dodaję Wam moje nowe nabytki : 
bluzka C&A € 10,00
bransoletki C&A € 5,00
Co prawda nie kupiłam zbyt wiele i nie wydałam fortuny, ale w sklepach są ogromne wyprzedaże od około miesiąca, a rzeczy są okropnie poprzebierane i żeby znaleźć coś fajnego trzeba dużo czasu i szczęścia, dlatego jestem zadowolona z tego co kupiłam, a w następnym poście pokaże Wam co kupiłam także w czwartek.

~*~

Do pierwszego dnia w szkole zostało dwadzieścia dni, z jednej strony bardzo się cieszę i już nie mogę się doczekać, kiedy zacznie się rok szkolny, a z drugiej strony jest we mnie pewien strach, bo w końcu po dziewięciu latach musiałam opuścić swoją dawną szkołę i tutaj muszę zacząć wszystko od nowa, a na pewno nie jeden z Was przechodził chociażby z podstawówki do gimnazjum i to był dla Was koszmar, a ja spędziłam w ostatniej szkole najpiękniejsze lata życia, zaczynając od zerówki, po podstawówkę od klasy pierwszej do szóstej, aż po gimnazjum, dlatego było mi ciężko szkołę opuścić, a teraz boję się reakcji ludzi na mnie w nowej szkole, tego czy mnie zaakceptują, tego jak szybko się tam zaklimatyzuję, ale mam nadzieję, że będzie dobrze i że z czasem wszystko ułoży się tak jak bym chciała by się ułożyło. 
W tym tygodniu jadę już pociągiem do miasta w którym będę się uczyć, by tam sprawdzić linie autobusów jakimi będę dojeżdżać z dworca do szkoły i już się nie mogę doczekać, bo to będzie dla mnie coś nowego, pierwszy raz będę w szkole dalej niż dwieście metrów od mojego domu! 

Teraz wybieram się na rower, może zrobię jakieś zdjęcia i kolejny post dodam jeszcze dziś lub dopiero jutro, miłego popołudnia i wieczoru!

sobota, 6 sierpnia 2011

stomach!



cześć, cześć!

Tak jak mnie prosiliście, zdjęcia mojego brzucha, który chciałabym zgubić ;)

~*~

Dziś mamy brzydką pogodę, nie pada, ale pochmurne niebo do niczego nie motywuje! 
Na pewno pójdę dziś na rower, a jeśli chodzi o dietę, to jak na razie idzie mi świetnie, mam nadzieję, że niedługo będę miała się czym chwalić.
Później dodam kolejnego posta, może pokażę Wam trochę swojej garderoby, miłego dnia!


aha i jeszcze jedno, chciałabym polecić jeden filmik - KLIK !

piątek, 5 sierpnia 2011

my room!







cześć wszystkim!

Z racji tego, że dotychczas dodawałam zdjęcia tylko niektórych części pokoju, dziś postanowiłam dodać zdjęcia całego, o które byłam pytana wcześniej, mam nadzieję, że Wam się spodoba i przypadnie niektórym z Was do gustu. Pokój w dużej mierze jest niedopracowany i nie do końca wygląda tak jak chciałabym, żeby wyglądał, ale z czasem jest co raz to ładniej i jak na razie jestem zadowolona z tego co mam!

~*~

Pogoda dziś u nas mieszana, raz świeci słońce, raz jest pochmurno, a ja mam w planach jeszcze dziś rower, a ze względu na moją dietę - nie mogę już dziś nic zjeść, także muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie, które odwiedzie mnie od jedzenia! Z racji tego też posprzątałam dziś dokładnie cały mój pokój i jestem z siebie dumna!
Mam nadzieję, że piątek mija wam bardzo miło i taki też będziecie mieli weekend ;)

Do kolejnego postu!

czwartek, 4 sierpnia 2011

sometimes I'm tired...

Cześć wszystkim.
Dzisiejszy post bez zdjęć, bo chciałabym Wam napisać coś od siebie, ale nadrobię to.

~*~

W takie wieczory jak ten uświadamiam sobie bardzo wiele istotnych i mniej istotnych rzeczy, mam nadzieję, że jedno z moich przemyśleń uda mi się tutaj opisać, choć w małym stopniu. 
Kolejny już taki, deszczowy, ponury i nadzwyczaj smutny wieczór, przysparza na pewno nie tylko mi wielu myśli, których nie jestem w stanie sama uspokoić. 
Myśleliście kiedyś nad tym, co w życiu dla Was jest tak naprawdę najważniejsze? Co daje Wam radość każdego dnia, choć tak naprawdę jest to mało zauważalne?
Nie chcę nikogo pouczać, ani prawić kazań, bo tak naprawdę to każdy z Was indywidualnie powinien usiąść i pomyśleć chwilę nad tym, co ma dla niego w życiu największą wartość. 
Dla mnie tą najważniejszą wartością w życiu jest dziś rodzina, dziś i na zawsze. Wstyd mi się przyznać nawet przed samą sobą, że by do tego dojść, musiałam stracić w pewien sposób na kilka długich lat ojca, by docenić to, jak ważna w życiu jest rodzina, jak wiele może dawać radości, w tych najprostszych, codziennych sytuacjach. Kiedy brakowało mi ojca, wiecie za czym tęskniłam najbardziej? Nie za tym, kiedy ojciec mówił mi, że mnie kocha, nie za rodzinnymi uroczystościami, a nawet nie za rodzinnymi obiadami w restauracji, czy wspólnymi wakacjami. Najbardziej tęskniłam za wspólnymi posiłkami, ale w domu, za spędzaniem czasu, ale w domu czy zupełnie spontanicznie na długich spacerach, tęskniłam za ciepłem jakie w domu panowało, kiedy ojciec wracał z pracy, a na twarzy matki gościł uśmiech, którego długi czas już brakowało. Brakowało mi mojego nadzwyczaj dobrego kontaktu z ojcem, naszych długich rozmów, a najbardziej wygłupów, które wtedy, gdy miałam to głupie jedenaście lat dawały mi ogromną radość i pewną dumą, bo ''mam takiego właśnie ojca''. 
Dziś, jak od czterech miesięcy codziennie mam całą rodzinę tylko dla siebie, nikt nam nie przeszkadza, nikt nie zakłóca spokoju, nikt nie rozprasza naszej harmonii, nie mam nikogo z boku, jesteśmy tylko my, nasze spacery, nasze wspólne obiady, nasze oglądanie filmów, nasze robienie śniadań, obiadów i kolacji. Każda najprostsza czynność wykonana wspólnie, daje mi i nie tylko mi ogromną radość, a ilekroć razy widzę uśmiech na twarzy ojca jeszcze bardziej umacniam się w wierze, że będzie lepiej.
Tak jak mówiłam, nikogo nie chcę pouczać, ale chciałabym, żeby niektórzy z Was, niezadowoleni z życia przez najmniejsze błahostki, zaczęli doceniać to co mają na pewno, to czym mogą cieszyć się każdego dnia, by niektórzy z Was docenili chociażby to, że mąż waszej matki to wasz ojciec, nie ojczym. 
Korzystajcie z każdej rodzinnej chwili, mówcie że kochacie, przytulajcie, nie żałujcie ani jednej chwili! 

Jeśli ktoś kiedyś zapyta mnie, czy żałuję swojej decyzji, śmiało i pewnością powiem, że ani trochę ;)

środa, 3 sierpnia 2011

Dużo Kornelii dzisiaj.



cześć wszystkim!

Mamy dzisiaj trzeci sierpnia, czyli dzień, w którym mija czwarty już miesiąc, jak zamieszkuję Holandię, w prawdzie nic ważnego, ale ja liczę, więc każdy miesiąc daje mi pewną radość.
Obudziłam się dziś o dziwo sama już o godzinie dziewiątej, z nadzieją, że kolejny dzień spędzę na plaży, ale niestety, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam pochmurne niebo i tatę krzątającego się po podwórku, ubrałam tylko jakąś bluzę i zeszłam na dół, na ciepłą herbatkę z cytryną!
Poranek w towarzystwie taty, najpierw herbatka na podwórku, a później mały spacer do sklepu, niewielkie zakupy, dużo owoców i desery czekoladowe, a później wspólne robienie obiadu ;)
Już przed obiadem wzięłyśmy z Kornelią rowery i pojechałyśmy w magiczne miejsce by zrobić trochę zdjęć, mimo pogody i niezbyt ładnego światła, jestem niesamowicie zadowolona, więcej zdjęć będzie tutaj : www.verf.photoblog.pl i oczywiście tutaj : www.facebook.com/doltcikova ! Zapraszam serdecznie do zaglądania i komentowania! 

Miłego wieczoru.

wtorek, 2 sierpnia 2011

beach!









dobry wieczór!

Jestem dziś wykończona! 
Pobudkę dziś tata postanowił zrobić mi o godzinie ósmej trzydzieści, w pierwszej chwili byłam okropnie zła, ale nie żałuję, bo naprawdę było warto. 
Już o godzinie dziesiątej byłam na plaży, gdzie słońce grzało niesamowicie i opalało równie mocno ( co widać na pierwszym ze zdjęć). Woda była naprawdę ciepła, jednak ja muszę poczekać jeszcze kilka dni zanim wejdę do wody, ponieważ moja ręka mi to uniemożliwia, jednak mimo tego i tak było całkiem miło. Wzięłam również ze sobą analoga, którego już kocham i mam nadzieję, że będę miała z niego mnóstwo, cudownych i nieco innych niż z aparatu cyfrowego zdjęć! 
Po powrocie do domu mimo ogromnego zmęczenia, naszła mnie jeszcze ochota na przejście się do centrum, a tam było już całkiem przyjemnie, przesiedziałam trochę czasu w pięknym, spokojnym (jak na centrum!) miejscu, a po drodze siostra zrobiła mi kilka zdjęć ''całej'' mnie, o które prosiliście i jedno z nich już możecie oglądać tutaj.

~*~

Na koniec jak zwykle chciałabym za coś podziękować, dziś za ponad dziewięć tysięcy wyświetleń, które dają mi ogromną motywację do prowadzenia tego bloga i za ponad pięćset ''lubię to'' na mojej stronie na facebooku, dziękuję, jesteście najlepsi!
Dobrej nocy.