sobota, 30 lipca 2011

weird day



cześć ;)

Dziwny mam dziś dzień, wczoraj w moim rodzinnym mieście rozpoczął się trzydziesty już Picnic Country, który możecie śledzić dziś i jutro na antenie Polsatu, a ja siedzę tutaj sama i dałabym wszystko, żebym być dziś właśnie tam, a jest to tak bardzo niemożliwe. Kolejny raz zrobiło mi się przykro i pewnie takich momentów będzie jeszcze cała masa, no cóż, przeżyję, country miną, ja szybko zapomnę, a żyć będę dalej, bo trzeba!

Robiłam wczoraj trochę zdjęć analogiem z poprzedniego postu i mam nadzieję, że uda mi się je w najbliższym czasie wywołać i wyjdzie z tego coś naprawdę fajnego, być może z tych właśnie zdjęć zrobię sobie małą ''wystawę'' na jednej ze ścian mojego pokoju, zobaczymy.

A jak Wam mija weekend ? 
Moja ręka już naprawdę dobrze, więc cieszę się w pełni weekendem z rodziną ;)
Miłego wieczoru, do jutra!


piątek, 29 lipca 2011

praktica BX20s!





Zakochałam się! 
Dziś do moich rąk wpadł aparat analogowy, a mianowicie PRAKTICA BX20s, który już kocham i mam ochotę pstrykać zdjęcia wszystkiego, ale muszę się niestety hamować, bo jednak nie chcę wywoływać zdjęć, które są bez sensu! Mam nadzieje, że posłuży mi bardzo długo i nie rozpracuję jej aż tak szybko, mimo tego jaka była tania, jestem przeszczęśliwa dziś! 
Weekend zaczęty cudownie, mam nadzieję, że i tak mi on upłynie i tak samo cudownie się zakończy.
A co u Was? Jakie plany na weekend?

~*~
Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem, ten post był dla mnie ważny ;)

it's friday!


Zauważyłam, że wielu z Was jest ciekawych, co tak naprawdę czuję przez wyjazd tutaj, a więc spróbuję się na Was otworzyć, po raz kolejny.

~*~

Czym kierowałam się podejmując tak ważną decyzję ? 
Nie była to decyzja podjęta z dnia na dzień, czy zupełnie nieprzemyślana, a żeby ją podjąć potrzebowałam prawie dwunastu miesięcy, przez które dorosłam i dojrzałam do pewnych kwestii, a między innymi do tego, że rodzina jest najważniejszą wartością w życiu, a moja niestety przez ostatnie cztery lata bardzo ucierpiała i niestety, a może na szczęście, to zmusiło mnie do zdecydowania się na pozostawienie swojego domu, swojej szkoły i przyjaciół, by ratować to co w życiu najpiękniejsze. 

Jak się czułam ze świadomością, że to wszystko jest pewne ?
Na pewno było mi ciężko, przeżywałam to bardzo mocno, a najbardziej bolało mnie to, że większość ludzi będących obok mnie bolało to równie mocno, a przynajmniej na to wyglądało. Z jednej strony modliłam się, by to wszystko udało się, tak jak sobie to zaplanowałam, a z drugiej strony, płakałam nocami, bo było mi po prostu źle. Ostatnie dwa tygodnie przed wyjazdem były najcięższymi tygodniami w moim życiu, przestałam chodzić do szkoły, bo wiedziałam, że łzy nie dadzą za wygraną nawet tam, a ja nie chciałam robić niepotrzebnego zamieszania wokół siebie i pokazywać jak bardzo jest mi źle. Te ostatnie dni były ciężkie, ale zarazem dawały mi powody do radości, jakimi były chociażby listy, które dostawałam do domu, małe upominki, urocze misie, zdjęcia i masa wiadomości, na photoblog'u, na facebook'u, wszędzie. W tamtym czasie uświadomiłam sobie jak wielu osobom stanowiłam w życiu jakąś małą część, jak wielu osobom na mnie zależy, ale wtedy nie było już odwrotu, a mi z każdym dniem było co raz bardziej przykro, bo jednak tam się wychowałam, tam nauczyłam się żyć, a musiałam to wszystko zostawić, opuścić. 

Czy żałuję ? 
Nie chcę żałować niczego w życiu, a na pewno nie decyzji na tak wielką skalę, które zmieniają całe moje życie. Nie żałuję, chociaż momentami bywa ciężko, a początki, które jak dla mnie wciąż trwają są trudne, nie żałuję i mogę to śmiało mówić każdemu kto o to zapyta, bo choć nie mam tutaj przyjaciół, a osób które do mnie piszą jest co raz to mniej, jestem w małym stopniu szczęśliwa, bo od czterech miesięcy mogę cieszyć się tym, co dla wielu jest tak normalne i mało ważne. Mogę czerpać radość chociażby z każdego poranka, w którym budzi mnie tata, którego tak mi brakowało, mogę cieszyć się z każdego popołudnia, w którym jemy rodzinny obiad, o czym też marzyłam. Niby nic takiego, ale z tatą cieszy bardziej, dużo bardziej. 

Osobiście nie życzę nikomu przeżycia czegoś takiego, ale jeśli już ktoś z Was będzie do tego zmuszony, przyjmijcie to godnie i postarajcie się to wykorzystać jak szansę, a nie zmarnować jak coś mało ważnego, bo to w końcu zmiana nie na jeden dzień, tydzień, czy miesiąc, to całe wasze życie!

Dziękuję, miłego dnia.

czwartek, 28 lipca 2011

thank you!

cześć, a właściwie dobry wieczór! 

Takich dni jak dzisiaj mi potrzeba, a chodzi chociażby o to,  że nie miałam czasu na dodanie posta, ani nie traciłam Go żeby ślęczeć przed komputerem całymi godzinami. Właściwie nie działo się dzisiaj nic szczególnego, ale wstałam około godziny dziesiątej, a właściwie obudził mnie tata, a później wciąż miałam jakieś zajęcie. 
Posprzątałam dziś cały swój pokój, oprócz szafy z ubraniami, bo nie mam do tego cierpliwości i nie lubię składać ubrań! 
Byłam w centrum, ale w sumie poza jakąś ładną obudową do telefonu i dywanem do pokoju się nie rozglądałam, więc nie mam żadnych nowych nabytków, które mogłabym wam tutaj pokazać.
Z moją ręką jest już naprawdę dobrze, robię prawie wszystko, a dziś nawet byłam na rowerze, bo pogoda była przepiękna, a po powrocie z centrum, nie miałam nawet ochoty na siedzenie w domu w takim słońcu!
Żałuję tylko, że na tym wszystkim ucierpiał dziś kontakt z moją miłością, ale nadrobimy to! 

A na koniec jeszcze coś, za co bardzo dziękuję Karolowi, jesteś wspaniały!
Mam jeszcze dwa inne zdjęcia tego typu, które będą mi służyć jako zdjęcie profilowe na mój funpage, ale pokażę Wam je w innym poście, dobranoc!

środa, 27 lipca 2011

sunny day!




cześć wam!

U nas dzisiaj wyszło piękne słońce, co widać na zdjęciach, które dodaję dla Bartka, który jako jedyny złożył mi dziś życzenia imieninowe, o których ja sama nie wiedziałam, dziękuję! 

~*~

Dwa dni temu przyszedł do mnie list z odpowiednim kolczykiem, za co bardzo dziękuję jednej wspaniałej osóbce, którą kocham niesamowicie i mam ogromną nadzieję, że w najbliższym czasie będę się cieszyć tym kolczykiem już na swoim ciele, a wtedy spełni się jedno z moich małych marzeń. 
Dziś w końcu jeździłam na rowerze, czego nie robiłam już około miesiąca i po prostu mi tego brakowało, było mi nieco ciężko jeździć z obolałą dłonią, ale dałam sobie jakoś radę.
Oczywiście po drodze zahaczyłam o sklep i kupiłam duże pudełko truskawek, które zjadłam w przeciągu dziesięciu minut, w takim słońcu smakują dużo lepiej!
Z moją ręką co raz lepiej, co mnie bardzo cieszy.
Nie mam planów na jutro, ale jeśli będzie mi się mocno nudzić ( co jest prawie pewne ), może wybiorę się gdzieś i zrobię dla Was trochę zdjęć okolicy. Oczywiście, jeśli pogoda dopisze. 

Na koniec chciałabym po raz kolejny podziękować wszystkim, którzy piszą mi tak wspaniałe rzeczy na mój temat, ale także chciałabym powiedzieć, że niczym nie chcę się upodabniać do Honoraty Skarbek i nie chcę też, by do niej mnie porównywano, dziękuję.
Miłego wieczoru ;)

wtorek, 26 lipca 2011

Germany today!




cześć!

Na początek chciałabym podziękować wszystkim osobom, które pod ostatnim postem zostawiły jeden z najmilszych komentarzy jaki kiedykolwiek dostałam i także tym, które na formspring piszą mi wiele cudownych słów, jesteś jedyni i niepowtarzalni, dziękuję! 

~*~

Pogoda u nas wciąż taka sama, cały czas pochmurno i deszczowo, a słońce wychodzi rzadko i tylko na momencik, ale pocieszam się tym, że w Niemczech pogoda też nie należy do najpiękniejszych i wcale tam nie jest lepiej niż tu u mnie. 
Dziś w moje ręce wpadła kolejna rzecz do mojego pokoju, a mianowicie poduszka z londyńskimi budkami telefonicznymi, którą widać na ostatnim zdjęciu, mi się bardzo podoba, a była naprawdę niedroga. 
Dzisiaj po raz kolejny udowodniłam samej sobie,  że waga w moim życiu gra małą rolę, kupując największą nutellę i kilka puszek coca-coli!
Z moją ręką co raz lepiej, mam nadzieję, że już niedługo się zagoi i będę mogła normalnie funkcjonować, bo najprostsze czynności życiowe od soboty sprawiają mi trudność. 

A na koniec chciałabym Wam powiedzieć, że na wszystkie komentarze odpowiadam u siebie pod postem, a nie pod postami na innych blogach, dobranoc ;)

poniedziałek, 25 lipca 2011

enjoy your life



cześć!

Dziś trochę zmian w moim pokoju, na zdjęciach możecie zobaczyć jedną ze ścian, na której dzisiaj przy pomocy taty powiesiłam drewniane napisy ;) 
Napisy były niedrogie, a jak dla mnie wyglądają całkiem dobrze!
Cieszę się z tej zmiany choć jest tak naprawdę niewielka, daje dużo radości, bo z każdą taką małą zmianą pozwalam sobie się tutaj lepiej czuć, bardziej wyrażać siebie przez to jak wygląda mój pokój. 
Ręka boli mnie niesamowicie, więc kolejny dzień tak naprawdę nie robię nic wielkiego, poza tym, że byłam na zakupach z rodziną. 
Dziś wybierałam się na rower, ale właśnie okropnie się zachmurzyło i chyba mogę zapomnieć o wyjściu z domu, ale może obejrzę jakiś film!

A jak Wam się podoba motyw napisów na ścianie? ;) 
Miłego popołudnia!

niedziela, 24 lipca 2011

Zostałam nominowana do "ONE LOVELY BLOG AWARD"

Zostałam nominowana do ONE LOVELY BLOG AWARD przez : http://tuupak.blogspot.com/. Za co bardzo dziękuję! 



Zasady na One Lovely Blog Award:
-Podziękowania i link blogera, który przyznał Wam nagrodę.
-Skopiuj i wklej logo na swoim blogu
-Napisz o sobie 7 rzeczy
-Nominuj 16 inncyh cudownych blogerów (nie można nominować blogera, który Wam przyznał nagrodę)
-Poinformuj nominowanych przez Ciebie blogerów o nagrodzie nominacji ;)

7 rzeczy o mnie : 

1.Uwielbiam męskie ubrania, ponad połowa mojej garderoby jest nimi wypełniona i to w nich czuję się całkowicie sobą!
2. Fotografia to ważna część mnie i to z nią wiążę przyszłość. 
3. Od czterech miesięcy mieszkam w Holandii i zakochałam się w tym kraju, pomimo tęsknoty za Polską.
4.Moje naturalne włosy są w kolorze jasnego blondu.
5. Kocham zapach męskich perfum, których używam na co dzień, a w przyszłości chcę mieć kilka tatuaży.
6. Uwielbiam ciemnoskórych chłopców i sama takowego posiadam, a na imię mu NICK<3
7. Mam jakby dwa życia, to realne i internetowe, ale w obu staram się być jedną i tą samą Natalią.



Czas na nominacje, a ponieważ nie znam zbyt wiele blogerek, nominuję tylko kilka : 
http://tyysiaa.blogspot.com/
http://janeix.blogspot.com/
http://jarajsiemnaxd.blogspot.com/
http://papierowa.blogspot.com/
http://www.vusk.blogspot.com/
http://photoartss.blogspot.com/

Pozdrawiam i dziękuję jeszcze raz!


lazy sunday





cześć wam!

Ktoś z was pod ostatnim postem pytał czy nie mogłabym dodawać więcej zdjęć, więc postanowiłam dziś zrobić kilka swojego pokoju i opublikować je tutaj, dla Was ;) 

Niedziele są wyjątkowo nudne, a tym bardziej takie jak ta dzisiejsza, u mnie pada deszcz, a ja nie ruszam prawą ręką, więc żeby cokolwiek zrobić ( także napisać tą notkę!) muszę się bardzo namęczyć, co stawia mnie pod ścianą i daje możliwość jedynie leżenia w łóżku, oglądania filmów i jedzenia czekolady. 
Na poprzednim blogu pisałam Wam o kolczyku, który mam zamiar zrobić i muszę Wam powiedzieć, że wszystko idzie do przodu, w dobrą stronę, ja czekam na paczkę z Polski z odpowiednim kolczykiem, znalazłam w swoim mieście studio, gdzie takowy kolczyk robią i mam nadzieję, że do końca wakacji zdołam to zrobić, przemóc strach i cieszyć się tym na co czekam już jakiś czas! Gdzie będzie kolczyk dowiecie się, kiedy już Go zrobię, bo nie chcę robić niepotrzebnego zamieszania, bo w razie gdybym coś nie wyszło, nie chcę niepotrzebnego gadania wszystkich ludzi wokół. 
Tak więc ja lecę dalej leżeć w łóżku, a jeśli przestanie padać, może ruszę się z łóżka i pójdę na rower, miłego dnia! 


sobota, 23 lipca 2011

met schatje

Czas krótko podsumować czas spędzony z Alicją, cudownych osiem dni, najlepszych osiem dni wakacji, a może nawet tego roku.
Na to spotkanie czekałyśmy bardzo długo, bardzo chciałyśmy by to było coś wyjątkowego i z pewnością mogę stwierdzić, to było coś niepowtarzalnego, czego nie zapomnę przez długi czas. Od chwili gdy dowiedziałam się, że na pewno zawitasz w moim domu i będę mogła cieszyć się Tobą przez kilka dni, cieszyłam się niesamowicie. Dużo o tym wszystkim myślałam, o tym czy nic nas nie poróżni, czy naprawdę jesteśmy sobie tak bliskie, a czas do Twojego przyjazdu dłużył mi się okropnie! Najpiękniejszą chwilą była ta, w której przytuliłam się do Ciebie po raz pierwszy, poczułam taką nieopisaną radość.
Sytuacje były różne i różna atmosfera tworzyła się między nami, ale niczego nie żałuję i chciałabym mieć Ciebie blisko, na co dzień, móc robić z Tobą mnóstwo głupich zdjęć, nagrywać filmiki, leżeć w parku na trawie, budzić moich rodziców o drugiej w nocy swoim śmiechem, chciałabym móc wszystko z  Tobą i to kilka dni tylko umocniło mnie w tym przekonaniu, w którym trwam niemal, że od początku naszej znajomości.
Jesteś dla mnie niczym siostra i mam nadzieję, że nigdy nie stracę z Tobą kontaktu, bo jest tak kochaną osobą, tak wiele bije od Ciebie ciepła i radości, energii i miłości, że aż chce się przy Tobie żyć!
Kocham Cię, jeszcze nie raz Ci to powtórzę.

A na koniec chciałabym podziękować tym kilku osobom, które pod ostatnim postem zostawiły po sobie ślad i napisały mi między innymi, że podziwiają mnie za tak szczery post, dziękuję!

piątek, 22 lipca 2011

something about me

cześć! 

W tym poście chciałabym zamieścić kilka informacji o sobie, swoim życiu i poglądach, by pewne rzeczy zostały wam rozjaśnione, a tym samym  byście przestali zadawać mi masę takich samych pytań. 

Na początek chciałabym poruszyć temat mojej wagi. Wiem, że wiele z was, może nawet większość uważa i pisze mi to niestety anonimowo, że jestem ''gruba''. Tak, mam sto sześćdziesiąt centrymetrów wzrostu i ważę przy tym pięćdziesiątsześć kilogramów, ale powinniście zdać sobie sprawę z tego, że to tylko i wyłącznie mój problem, czy ważę za dużo czy nie, a jeśli mi nie przeszkadza to jak wyglądam, to dlaczego zwracacie mi uwagę? Chcę żebyście wiedzieli, że jeśli poczuję potrzebę schudnięcia bądź zmiany swojego wyglądu, to na pewno wyjdzie to ode mnie, nie od was, nie od mojej rodziny czy przyjaciół. 

Drugą sprawą jest moje życie, które ostatnimi czasy wywraca się do góry nogami i czasem często mi nad tym wszystkim zapanować. Pewnie wszyscy wiecie, że od trzeciego kwietnia mieszkam w Holandii i od tego wszystko się zaczęło. Wiele od tamtego czasu się zmieniło, jedno na lepsze, drugie na gorsze, w każdym bądź razie nic nie jest tak jak było przed tymi prawie czterema miesiącami i obawiam się, że tamto wszystko już nigdy nie wróci, więc dla sprostowania - nie mieszkam tutaj sama, ale to, że jestem tutaj z rodzicami nie oznacza, że Oni mnie do tego zmusili, bo była to w dużej mierze moja decyzja. Tak, nie chodzę do szkoły odkąd tutaj przyjechałam, drugą klasę gimnazjum mam niezaliczoną, ale powtórzę jeszcze raz - tutaj to nie ma najmniejszego znaczenia, ponieważ nie idę do gimnazjum, ani nawet do normalnego liceum, bo najpierw czeka mnie szkoła, w której nauczę się niderlandzkiego, a dopiero potem będę mogła myśleć o ''normalnej'' szkole. 

Jeśli chodzi o przyjaciół i o to czy tęsknię za POlską ( o to często pytacie ) - przyjaciele, których zostawiłam w kraju to nieodłączna cząstka mnie, za którą zawsze będę tęsknić nawet jeśli Oni wszyscy o mnie zapomną, tęsknię za każdym po kolei i za wszystkimi razem wziętymi, chociaż z niektórymi urwał mi się kontakt, z niczyjej winy, po prostu tak musiało być, ja i tak zawsze będę pamiętać i tęsknić. Owszem, chcę poznać tutaj nowych ludzi, chcę zawrzeć nowe znajomości, a z czasem móc nazwać kogoś przyjacielem, ale nic nie przychodzi tak łatwo, a na pewno nie w tak krótkim czasie, więc ja uzbrajam się w cierpliwość i daję sobie czas, a Polska? To moja ojczyzna, mój kraj, tam się wychowałam, przeżyłam całe swoje dotychczasowe życie, ale nie tęsknię za Polską jak za krajem, bo jak wszystkim wiadomo, tam ciężko się żyje - tęsknię za ludźmi, za jakimś swoim małym światem, który tworzyłam przez ostatnie kilka lat, za szkołą, w której spędziłam prawie dziewięć lat, ale nie za Polską.

Wam życzę dobrej nocy, a sama też kładę się już do łóżka, dobranoc ;)

Natalia Kiszko OFFICIAL


cześć wam!
tutaj verf  - Natalia ;) 
postanowiłam założyć nowego bloga, który mam nadzieję zainteresuje was i który ja postaram się prowadzić lepiej niż wszystkie poprzednie, niedługo spodziewajcie się nowego posta, pozdrawiam!